poniedziałek, 3 lutego 2014

Przedślubne sny

Dzisiaj miałam koszmarny sen! Był na tyle straszny, że zdecydowałam się założyć dla niego bloga.

Za parę miesięcy biorę ślub z mężczyzną moich marzeń. Na ogół nie przyprawia mnie to o wrzody żołądka, ponieważ zostało nam jeszcze dużo czasu. Na ogół. Jednak czasami wpadam w panikę. Ostatnio bałam się, że nie będziemy mieli takiego uroczego napisu, który wisi nad głowami młodej pary, ponieważ raczej nie zdecydujemy się na wystrój sali (jest piękna i bez tego). Ale od trzymania mnie w pionie podczas takich sytuacji jest moja najukochańsza siostra, która jednocześnie pełni rolę mojej świadkowej. Musiała zapanować nad trochę większym kryzysem, niż serduszka ze styropianu. Koleżanka, która miała zająć się zaprojektowaniem zaproszeń, zmieniła zdanie. Dzielna świadkowa przejęła szybko stery i sama już tworzy niestworzone cuda, które bardzo mi się podobają!

Tak więc na codzień nie rozmawiam za dużo o ślubie i weselu. Jednak siostra mojej współlokatroki także bierze ślub, i to już na dniach. W kuchni zatem toczą się burzliwe dyskusje na ten temat. Nolens volens przysłuchuję się im i choć w dzień nie bardzo się nimi przejmuję, to jednak w nocy wszystkie zasłyszane slowa dają o sobie znać.

Całą noc śniła mi się noc przedślubna. Noc i dzień właściwie. Na 24 godziny przed ślubem okazało się, że źle umówiłam wizyty u fryzjera i kosmetyczki i już na pewno nie zdążę pofarbować włosów (ach te kilkucentymetrowe odrosty!). Ponadto nie miałam zrobionych paznokci i żadnych szans na nie. Okazało się, że zapomniałam wysłać zaproszenia, ale nadal łudziłam się, że ktoś na pewno przyjdzie. Potem zjadłam połowę mojego tortu, który upiekłam sama w prostokątnej blaszcze. Zaczęłam liczyć na to, że ktoś z pewnością przyniesie tort neispodziankę. Na samym końcu było najgorsze! Noc spędziłam z najlepszym przyjacielem mojego przyszłego, który dodatkowo wyglądał jak on sam! Gorzej już być nie mogło. Koszmar narzeczonych!

Moja siostra cieszy się, że mnie też zaczęły dotykać takie sny, ponieważ teraz nie czuje się osamotniona. Kuzynka ostatnio wyśniła sobie, że kazałam jej nałożyć różową sukienę na moje wesele (blah!).

Mam tylko nadzieję, że dzisiejszą noc spędzę spokojnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz